Aya - 2010-04-18 17:31:55 |
Niekończące się schody. Można na nich ćwiczyć bieganie, ale nigdy nie dojdzie się do końca. To jedne z tych magicznych schodów
|
Aya - 2010-04-18 19:15:41 |
Bloomi wchodzi po schodach. Wbiega dość wysoko. Na stopniach tańczy tego czego nauczyła się jeszcze w zwykłym życiu. Tańczy balet. Coraz wyżej wchodząc. Z wyższych stopni widzi inne czarodziejki, również ćwiczące na schodach. Widzi też czarnoksiężników, którzy trzymają się z dala od czarodziejek. Bloomi zauważyła, że jeden z nich patrzy się na nią. Zaczyna tańczyć w dół. Coraz szybciej i szybciej. Wydaje jej się, że czarnoksiężnik idzie powoli za nią. Bloomi zbiega z ostatnich stopni i wraca do szkoły.
|
Aya - 2010-04-21 21:11:53 |
Bloomi wróciła w to miejsce. Po spotkaniu Elfika miała się na baczności. Jednak kiedy poniosła się tańcu na schodach zapomniała o swoich troskach. Inne czarodziejki patrzyły jak zwinnie porusza się po stopniach schodów. Nawet wiedźmy, które znęcały się nad jakąś czarodziejką zwróciły na nią uwagę. Bloomi zatrzymała się przy nich. Zostawcie ją - Bloomi Ha ha ha - wiedźmy Bloomi rzuciła kilka mocnych zaklęć i uwolniła czarodziejkę. Tańczyła jeszcze długi czas w górę, a potem uznała, że jest późno i tańczyła w dół.
|
Aya - 2010-04-23 21:45:22 |
Przychodzi ponownie Nie ma zamiaru tańczyć. Wchodzi po schodach. Idzie, idzie, idzie. Dochodzi do piętra gdzie znajdują się czarownice. Szybko przechodzi obok nich. Przechodzi przez piętro czarodziejek Doszła do piętra czarnoksiężników Wchodzi wyżej. Jeden z czarnoksiężników zatrzymał ją. Nie idź dalej! - zniknął Bloomi nie posłuchała i szła dalej. Odwróciła się i wpadła na coś miękkiego. Zobaczyła co to. Natychmiast zbiegła na sam dół. Za nią zbiegały czarownice i czarodziejki. A za nimi duży, fioletowy, obślizgły potwór. Bloomi jak gdyby nigdy nic wróciła do szkoły.
|
Aya - 2010-04-28 11:07:08 |
Bloomi przychodzi tu ponownie Uwielbia tańczyć na schodach Tańczy na górę, mimo, że wszyscy na nią patrzą Jest przy stopniach, które zajmują teraz czarnoksiężnicy Poślizgnęła się na jednym ze stopni Niby przypadkowo, ale Bloomi wiedziała, że nie ma prawa się w tym momencie poślizgnąć. Już miała lecieć w dół, na oczach czarnoksiężników, gdy wtem ktoś ją złapał Ten sam słodki zapach, który poczuła w swoim pokoju. Stanęła pewnie na schodku i obróciła się, żeby zobaczyć i podziękować swojemu wybawcy Obróciła się, ale nikogo nie zobaczyła. Długi czas patrzyła w stronę dolnych stopni. Coś było nie tak, wiedziała o tym Nie miała prawa poślizgnąć się na zmianie stopnia. Polegało to na tym, że masz położyć obie stopy na innych stopniach, które są najbliżej siebie. W ten sposób jakby się wchodziło po schodach. Bloomi była zawodową tancerką i łyżwiarką, nie mogła sama popełnić tego błędu. Przypomniała sobie małego elfa. Postanowiła wrócić do szkoły.
|
Karen - 2010-05-02 22:23:54 |
Przylatuje na Incantatix Rozglądam się patrząc dookoła jest pięknie ale nie wystarczająco pięknie by uwolnić moc potrzebną do zaklęcia Lecę dalej
|
Aya - 2010-05-03 20:55:21 |
Przychodzi Widzi mnóstwo tęczy, więcej niż zazwyczaj. Czuje strasznie słodki zapach, że aż można było wymiotować. Wie, że to jest niebezpieczne miejsce, ale to było jej ulubione miejsce. Wchodzi po schodach. Widzi wampira. Strzela w niego sercem smoka. Wampir obraca się w pył. Nie ma po co marnować tyle energii, jedno dotknięcie mojego ognia i już ich nie ma - myśli. Czuje, że ktoś za nią stoi. Udaje, że nie wie o tym. Nagle obraca się i wyciąga swoją różdżkę. Różdżka zatrzymała się w momencie kiedy miała uderzyć tego kogoś. Bloomi orientuje się, że ta osoba nie jest ani wampirem, ani kimś znajomym dla niej. - Spokojnie - mówi mężczyzna. - Nie wiesz, że tu jest teraz nie bezpiecznie? - A co ci do tego? - odpowiada - Jestem Inuk. Łowca wampirów. Czuć od ciebie słodki zapach. Myślałem... - Nie nie jestem wampirem, jednego właśnie unicestwiłam. - Wampiry teraz są wszędzie, nie ma miejsca gdzie nie można byłoby poczuć tego słodkiego zapachu. - Tylko skąd one tu się wzięły? - Z góry, z tych schodów. - Moich schodów?! - Są twoje? Ah, jesteś czarodziejką płomienia smoka. Dyrektorka szkoły czarodziejek. Nie jesteś za młoda? - Nie. Może i mam dopiero 18 lat, ale co z tego? - Nie ważne, obowiązki wzywają. Lepiej wracaj do swoich podopiecznych. - Oh! Nie będzie mi pan rozkazywał. A pan nie jest za młody na bycie łowcą? - No to cześć. Bloomi stała jeszcze chwilę, patrząc jak tamten idzie na górę. Sama wraca do szkoły.
|
Aya - 2010-05-03 22:27:31 |
Przychodzi tu ponownie. Przypomniała sobie, pisząc w pamiętniku, że nie wzięła swojej różdżki. Nie ma sensu szukać jej teraz. - pomyślała - Ale może zaklęcie czasoprzestrzenne? No, dobra cofnę się do przeszłości. Wokół niej pokazało się ten moment kiedy spotkała Inuk'a. - Są twoje? Ah, jesteś czarodziejką płomienia smoka. Dyrektorka szkoły czarodziejek. Nie jesteś za młoda? - Inuk z przeszłości - Nie. Może i mam dopiero 18 lat, ale co z tego? - Bloomi z przeszłości - Nie ważne, obowiązki wzywają. Lepiej wracaj do swoich podopiecznych. - Oh! Nie będzie mi pan rozkazywał. A pan nie jest za młody na bycie łowcą? - No to cześć. Ten moment - pomyślała Bloomi. - Wyjęłam różdżkę, a potem ten facet mi ją zabrał! No, to już po mojej różdżce. Różdżka dawała większą siłę, ale to nie ona decydowała o tym czy jestem potężna czy nie. Jej rozmyślania przerwał głos. Witaj, młoda damo. Jestem słaby, bardzo słaby. Czy mogłabyś może... Nie! - krzyknęła Bloomi i rzuciła zaklęcie. Pojawił się drugi wampir. Z różdżką byłoby łatwiej - pomyślała i rzuciła następne zaklęcie. Wampirów zaczęło przybywać. Bloomi już po zabiciu 20 nie dawała więcej rady. W dodatku skaleczyła się mocno w kolano. W tym momencie, kiedy Bloomi osuwała się ze zmęczenia dołączył do niej Inuk. - Pomyślałem, że może ci się przydać - powiedział i wręczył jej różdżkę. Bloomi rozbroiła następną 10 wampirów. Inuk załatwił pozostałych. - Dzięki, ale sama bym sobie poradziła. - Taak, właśnie widzę. Słaniasz się ze zmęczenia. - Żądam wyjaśnień. - Wyjaśnień? - Dlaczego wziąłeś moją różdżkę? - Lepiej chodźmy do twojej szkoły, zanim tamci wrócą. - zarzucił sobie na szyję rękę Bloomi i pomógł jej iść. - Nigdzie nie idę, dopóki nie wyjaśnisz mi tego. - Dobra, to ja idę sam... - puścił rękę Bloomi, a ta osunęła się na ziemię. - Ej, czekaj! Chyba mnie tu tak nie zostawisz? - Czemu nie? Mówiłaś, że sama sobie dasz radę. - Dobra, dobra. Może i się myliłam. To idziemy razem? Zaśmiał się. Miał słodki śmiech, jeżeli tak można to ująć. Oboje poszli do szkoły...
|
Aya - 2010-05-05 21:03:31 |
Przychodzi Czeka na pojedynek - Przyszła, ta która uważa się z najpotężniejszą - zażartowała Bloomi Dziewczyna nie cackała się. Od razu rzuciła potężne zaklęcie wody. Bloomi odparła je i rzuciła w zamian kulą ognia. Kula podpaliła kawałek bluzki dziewczyny. Dziewczyna popadła w szał ciskała zaklęciami, które Bloomi mogła spokojnie odeprzeć. - Trująca woda. - Ciemne zaklęcia? A więc tak się bawimy. Demoniczny ogień! - Strzała zatrutej wody! - Strzała iluzji ognia! Obie strzały wpadły na siebie i złączyły się w jedną całość. Która zdobędzie tą strzałę? Bloomi zabiera ją lewitującym zaklęciem i bierze ją w dłoń. Strzała parzy ją. Dziewczyna zabiera strzałę, ta ją zalewa cały czas wodą, tak że ta zaczęła się dławić. Nagle z wszystkich stron nadleciał słodki zapach. - A myślałam, że obejdzie się bez nich. Ah! Dłoń nadal piekła, a tamta dziewczyna ledwo łapała oddech. - Już po nas... W tym momencie do obu dziewczyn dołączyły 3 postacie. Było zbyt ciemno, żeby któraś mogła się zorientować kto przybył. - Pomyśleliśmy, że może wam się przydać pomoc. - Inuk! - Ej, a ja to co? - Kaname?! - Ja jeszcze się nie przedstawiłem. - Ale ja cie znam... - dołączyła dziewczyna - Ja jestem Mel, a on to Yun. Mój służący. - Miło mi was poznać, to jak razem damy rade nie? - powiedziała Bloomi - Pewnie - odpowiedział Inuk. - Jak ręka? - zapytał Kaname. - W porządku. Dam radę. - Użyj healup - powiedziała Mel Bloomi wyjęła z kieszeni małą buteleczkę i wzięła kropelkę eliksiru, ręka zagoiła się. Potem wyciągnęła różdżkę, razem z Mel. - Ty też? - obie zapytały się i tym pytaniem stały się dobrymi przyjaciółkami. Cała 5 pokonała wampiry, które pojawiły się. Piatka - łowca wampirów, najpotężniejszy z wampirów, dwie najpotężniejsze czarodziejki i bardzo dobry ochraniacz, służący. - To jak dokąd idziemy? - zapytał Inuk - My? - No, jakoś musimy to uczcić, chyba powstała nowa grupa. - No to do... kwiatowego ogrodu! - Mel i Bloomi obie wykrzyknęły - Nie. Nad strumyk. - chłopców było więcej, niestety.
|
Alex - 2010-08-29 11:17:53 |
Przychodzi pobiegać, bo siedzenie ciągle w zamku źle jej wychodzi na zdrowie Biegnie w górę schodów Nagle słyszy, że ktoś ją śledzi Wyciąga różdżkę z buta i odwraca się Widzi lądową wersję potwora Transformacja: Enchantix Leci do góry Rzuca zaklęcie w stronę potwora - SIŁA WODOSPADU Potwór pod wpływem zaklęcia zaczyna wariować Nagle przestaje i zbliża się do Jess Rzuca kolejne zaklęcie - ILUZJA SZUMIĄCEJ WODY Potwór tylko na chwilę traci kontrolę STRZAŁA WODY Strzała odbija się od potwora Próbuje jeszcze raz - OSTRZE WODY - celuje w mackę Potwór zaczyna się wić i nagle umiera Zadowolona przelatuje nad nim Postanawia sprawdzić, czy jest więcej potworów, bo nie jest przecież tchórzem Leci dalej
|
Ginny - 2010-11-10 15:35:13 |
Przylatuje Ląduje Biegnie po schodach Nagle schody zaczynają drżeć Traci równowagę Łapie się poręczy Wciąga się Poręcz łamie się Spada w dół Upada na kolana Rozgląda się
Wstaje Idzie ścieżką Widzi duchy Nagle jakiś duch przelatuje jej nad głową Ogląda się Nie może wykrztusić słowa -Jasmine! - Woła w końcu -Masz rację, użyj go - mówi Kanaye -Ale... - mówi, ale on znika ,,Użyj go, czego mam użyć" myśli Czuje miły powiew na szyi Zdejmuje naszyjnik z rubinem Biegnie za duchem Jasmine Dotyka rękami naszyjnika -Moc ożywienia! - Słowa same wychodzą jej z ust Duch Jasmine zmienia się w dziewczynę Jasmine upada na ziemię Podbiega do przyjaciółki Znikąd pojawia się Kanaye -Pomogę Ci - ofiaruje swoją pomoc chłopak Kanaye bierze Jasmine na ręce Teleportują się do szkoły, do jej pokoju
|
Meredith - 2010-11-19 15:03:10 |
Przychodzi Rozgląda się Podoba jej sie ale to nie tu
|