Państwo Candy Kaa
Nasze święta |
Pogoda |
Zasłużeni gracze |
Kwiaty/Maskotka/Flaga forum |
Team/Kontakt |
Pamiętaj, z tego forum nie można nic kopiować, tematów, postów, pomysłów itd., itp. Jeżeli zostanie coś takiego zauważone niezwłocznie zgłosimy to do odpowiednich władz serwisu pun.pl Takie zachowanie może doprowadzić nawet do usunięcia strony...
Piękne żródełko tak samo jak mała rzeczka w lesie, ale lepiej tej wody nie pijcie jest z dżungli. Po obu stronach wodospadu sa dwie jaskinie. Możecie się opalić i wypocząć na kamieniu.
Offline
Przychodzi
Idzie do jednej z jaskini
Ogląda stalaktyki
wychodzi z jaskini
Podchodzi do wodospadu i siada na jednymm z jego kamieni
Offline
Przychodzi
Widzi Anastę
Siada obok niej i rozmawiają
Potem idzie do jaskini a Anasta zostaje na kamieniu
Wychodzi z jaskini i z dżungli też.
Offline
Przychodzi
Siada na kamieniu
Rozmyśla
Wstaje
Idzie zwiedzac jaskinie
Wraca do domu
Offline
przychodzi
była nad jeziorkiem z mostkiem
teraz przyszla tutaj
włóczy się po mieście bo jej się nudziło w domu
idzie do jaskini
jest ciemno
nic nie widać
wychodzi z jaskini
siada na kamieniu
zdejmuje buty
moczy nogi w wodzi
podwija spodnie
chodzi po płytkiej wodzie
wychodzi z wody
rozkłada koc
kładzie się
odpozywa
wstaje
idzie do domu
Offline
Przychodzą
Spacerują
Wchodzą do jaskini
Odkrywają w jaskini stare znaki, zrobione przez jaskiniowców
Oglądają je dokładnie
Wychodzą z jaskini
Zdejmuje buty
Moczy nogi w wodzie
Idą dalej
Offline
Przychodzą
Zuzia biega z Brzdączkiem (moim psem, który nagle spadł z nieba ;p)
Woła psa i córkę
Bierze córkę za rękę
Idą dalej
Offline
Kira przybiegła rozglądając się. Ukryła się w jednej jaskini. Wiedziała że nie jest to najlepsza kryjówka. Ale to nic. Czekała, aż przyjdzie żołnierz. Czekała na niego. Uzbrojona w ostre zęby i sztylet. Czas na ucztę.
Offline
Żołnierz dotarł za Kirą do wodospadu. Ukrył się za jednym drzew i zaczął się rozglądać. Zauważył, jak w jaskini w świetle księżyca błyszczy sztylet uciekinierki. Powoli zaczął się skradać w jej kierunku.
Offline
Kira słyszała jego kroki. Wiedziała, że nie powinna ich słyszeć. Ale była połączeniem Neko i wampira. Jej słuch był tak dokładny, że usłyszałaby jak upada moneta na drugim końcu miasta. Słyszała więc kroki i bicie serca żołnierza. Czekała.
Offline
Żołnierz był coraz bliżej jaskini. Wyciągnął pistolet ze środkiem usypiający i wycelował go przed siebie. Gdy ujrzał Kirę, strzelił.
Offline
Kira odwróciła głowę. Nie. To nie tak miało być. On nie miał strzelać. Ona miała go zabić. Widziała wszystko w zwolnionym tempie. Nabój wolno leciał w jej kierunku... ona cofnęła głowę... odwróciła ją.... odsunęła się lekko... nabój przeleciał milimetry od jej twarzy... już. Po wszystkim. Uśmiechnęła się, wyskoczyła z jaskini i skoczyła na żołnierza wyrywając mu broń i przewracając go. Wrzuciła ją do wody. Położyła się na nim lekko napierając. By zbić go z tropu jeszcze bardziej i zarazem nieco się nim pobawić przed jego śmiercią leżała na nim w lekko zbereźnej pozie uśmiechając się. Pocałowała go namiętnie...
Offline
Żołnierz był pewien, że pocisk trafi, jednak ominął dziewczynę o milimetr. Po chwili poczuł na sobie ciężar Kiry i wodę pod plecami. Próbował zrzucić dziewczynę, ale ona mocno go trzymała. Zamurowało go, gdy go pocałowała. Na początku próbował się opierać, ale po chwili jej uległ.
Offline
Kira pogłębiła pocałunek, po krótkiej chwili jednak nagle przerwała i uśmiechnęła się szeroko
-A teraz... umieraj.
Offline
Żołnierz westchnął zachwycony. Był smutny, gdy Kira przerwała pocałunek.
- O czym ty mówisz? - spytał zaskoczony.
Offline
Kira nie odpowiedziała. Zamiast tego po prostu wgryzła się w jego szyję i zaczęła pić krew. Niedługo go zabije. Nie obchodziło jej, czy chłopaka zabolało czy nie. Po prostu chciała się napić krwi. Tęskniła za smakiem ludzkiej krwi....
Offline
Dopiero, gdy ból przeniknął całe ciało żołnierza, zrozumiał, co się dzieje. Zaczął krzyczeć i wiercić się, ale żadna ludzka siła nie była wstanie pokonać Kiry.
Offline
Kira oderwała się na chwilę od jego szyi i wytarła krew ściekającą po jej brodzie.
-Uhuhu, to już ci się nie podoba? - Zapytała słodkim głosikiem. - Ja dałam tobie moje usta, ty daj mi swoją krew, coś za coś...~
Dopadła ponownie jego szyję.
Offline
Żołnierz zaśmiał się.
- To, że dałaś mi swoje usta nie zagraża twojemu zdrowiu, a mnie utrata krwi tak.
Wariactwo Kiry zaczęło stopniowo udzielać się mężczyźnie.
Offline
-Ojeeej~ przepraszam, ale nie martw się, niedługo już nic a nic nie będziesz czuć~
Wtopiła ponownie zęby w jego szyję by go wykończyć. Nie miała zamiaru przejmować się sprzątaniem zwłok. Zeszła z martwego mężczyzny i rozejrzała się.
Offline