Przychodzi
widzi Anie
Idzie Z nia zajac miejsce rozkladaja koce i ida do morza

*Przychodzi
*Rozkłada koc
*Ustawia rzeczy
*Przebiera Kasię w kostium
*Robi to samo z Zosią
*Przebiera się
*Leje na siebie kremu do opalania
*Na Kasię i Zosię też.
*Zosia bawi się na brzegu
*Kasia lepi w piachu
*Alice pływa i patrzy czy z córeczkami dobrze
*Po godzinie wracają opalone

Ania obudziła sie w środku nocy
nie mogła zasną
spacerowała po różnych ciemnych uliczkach
aż doszła na plażę
jest sama, nikogo nie ma
jest zupełnie pusto
słychać tylko szum morza
i fale obijające się o brzeg
siada na piasku
patrzy na morze i rozmysla
kładzie się na pasku i ogląda gwiady na czarnym niebie
nie ma ani jednej chmurki
widzi spadającą gwiazde
myśli życzenie
przysypia na 5 minut
ale za chwilę zię budzi
zamyka oczy
i wsłuchuje się w szum morza
cały czas rozmyśla
jest już 6:00
zaczyna wschodzić słońce
siada
i patrzy na piękny wschód słońca
po trzech godzinach spędzonych na plaży wstaje
patrzy jeszcze raz na morze i fale
odwraca się
idzie do domu

Przychodzi z Elizą i Lolą i Zuzią i Amaryl
Wszystkie idą się bawić.
Opalają się.
Budują piaski z zamku.
Lepią piaskowe babki.
Składają wszystko i idą do domu.

Przychodzi
Rozkłada koc
Siada
Jest sama
Patrzy na bawiące się małe dzieci
Uśmiecha się lekko
Słucha szumu fal
Odwraca się
Idzie do wyjścia z plaży
Nie wie co się dzieje za nią, jakiś wampir atakuje dzieci
Odwraca sie
Dzwoni po karetkę
Karetka bierze dzieci do szpitala
Straciły bardzo dużo krwi
Wie że wszyscy pewnie będą oskarżać ją
Wraca

Chodzi samotnie
Słyszy kroki
Odwraca się
Widzi jakiegoś chłopaka podobnego wzrostu
Poznaje go
-Mike?- zdziwienie
-Rose?- dziwi się chłopak
Podchodzi do brata bliźniaka
-Mike! Tęskniłam!- woła
-Ja też, Rose-odpowiada Mike i marszczy brwi- Co się stało, że jesteś taka blada?
Wzdycha
-To dość długa historia...-mówi po chwili namysłu
-To mi ją opowiedz. Albo chociaż przyczynę.-mówi Mike- Myślałem że bliźnięta nie mają przed sobą tajemnic?
-No dobra... jestem wampirem.
Mike robi wielkie oczy
-To wiele wyjaśnia...-mówi
-Tak. Skąd się tu wziąłeś?-pyta
-No bo... tutaj są wampiry a ja...-mówi Mike z wahaniem
-Błagam, niech to nie będzie to o czym myślę!- jęknęła
-Obawiam się że to właśnie to. Jestem łowcą wampirów.-kończy Mike
Odruchowo cofa się o krok
-Nieee...?-pyta
-Tak.- Chłopak spuszcza głowę
-Ale... chyba nie chcesz...
-Nie.-przerywa jej Mike- To chyba jasne że nie chce cie zabić >.<
-Wolałam się upewnić. Jest was więcej? Łowców wampirów, tutaj.
-Tak.
-Gdzie oni są?
-Nie wiem. Mogą być wszędzie.
-To...
-... muszę bardzo uważać żeby nie skrzywdzili mojej siostry. Mają broń.
-Ty też.
Patrzy na broń Mike'a
-Wiem o tym... usiądziemy?- Mike wskazuje głową na huśtawkę
Siadają
Huśtają się
Jakieś urządzenie zaczyna pikać
-Hm?-dziwi się
Mike spogląda na urządzenie
-Tu jest jakiś wampir.
-Szybki jesteś >.<
-Ale inny...-Mike wyciąga broń-Zostań tu.
-Ale...-chce zaprotestować- Idę z tobą.
Brat wzdycha
-Nie mam co się kłócić bo i tak postawisz na swoim, jak zwykle.
Wstają
-To ja patrzę tu, a ty tu.-zarządza
-Ok.
Rozdzielają się
Idzie na swoją połówkę plaży
Odwraca się
Widzi Davida który zbliża się powoli do Mike'a, obaj są do niej tyłem
-DAVID NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-woła na całe gardło
Obaj odwracają się
Mike celuje bronią w Davida
Biegnie w ich kierunku
Staje między nimi
-Nie rób tego, Mike- mówi cicho ale stanowczo
-Dlaczego? To wampir.-odpowiada chłopak
-Rose? Ty go znasz?- dziwi się David
Wzdycha
-Więc tak: David, to mój brat bliźniak Mike, jakby nie było widać >.< Mike, to mój mąż, David.-mówi jednym tchem
Obaj robią wielkie gały
-Twój... mąż?!- Dziwi się Mike
-Twój... brat bliźniak?!- Dziwi się David
->.< no raczej.
Mike opuszcza broń
-Nie mów że zawołałeś już innych?-pyta z niepokojem
-No bo... em... tak... ^^'- Mike zmieszał się
-Gratulacje >.<-mówi David
-A ktoś ci kazał przyjść?!- odpowiedział Mike
-Uspokójcie się!-ucina
Pojawiają się łowcy wampirów, wszyscy celują w nią i Davida
Jeden z łowców szybko bierze Mike'a do tyłu, z pola zagrożenia
Padają pierwsze strzały
Oboje z Davidem odskakują
Mike woła żeby łowcy przestali, ale oni nie przestają
Padają kolejne strzały
Skacze do tyłu, ale niestety za późno
Dostaje prosto w ramię
Upada na kolana
Patrzy na Mike'a
-Powstrzymaj... ich...-szepcze
Traci przytomność
Mike patrzy na siostrę z przerażeniem
-STOP!!!!!!!!!!!!!-woła chłopak- PRZESTAŃCIE!!!!!!!!!!!!!!! CO ONI WAM ZROBILI??????????!!!!!!!!
-Noo... to wampiry, nie?-mówi jakiś łowca
-A skąd wiesz po której jesteśmy stronie?-pyta David- Może jesteśmy z wami?! >.<
-Ups...-mówi inny łowca
-No właśnie, ups! I TO DUŻE UPS!!!!!- woła Mike- Tak się składa że to moja siostra -_-
-Ymm... to co robimy?-pyta jakiś inny łowca
-Zabierzemy ją. A potem zobaczymy.-odpowiada Mike
Kilka łowców cofnęło się o krok
Po jakimś czasie (około godziny)
Budzi się w jakimś nieznanym jej miejscu
Rozgląda się
Widzi i Davida, i brata
-Co się stało?-pyta
-Dostałaś kulą w ramię... baliśmy się że to już koniec...-mówi Mike
-Ale na szczęście wszystko dobrze-kończy David
-Tak. Uważaj na tą rękę-radzi Mike- nieźle oberwałaś. Przepraszam że nie powstrzymałem ich wcześniej...
-Nie martw się. Wszystko już dobrze.-mówi ze spokojem i wstaje
-Idziecie już?-pyta Mike
-Taaak, pójdziemy. Dzieci czekają.
-Nie wiedziałem że wampiry mogą mieć dzieci O.O
-Adoptowane? >.<
-Aaa...
Przewraca oczami
-Trzymaj się-przytula brata
Mike odwzajemnia uścisk
Wracają

Przychodzą
Obserwują sztorm
Spacerują brzegiem morza
Idą dalej

-E nic ciekawego. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
Śmieje się
-A co u ciebie? - pyta przyjaciółkę
Patrzy na bawiące się dziewczynki

-Taaa... Jeszcze tak niedawno było się szesnastolatką, która nic nie wie o życiu, a już ma się 20 lat i czwórkę dzieci.
Śmieje się znowu
Zasypuje nogi piaskiem